Mniej lotniskowców na Bliskim Wschodzie.

źródło: en.wikipedia.org

źródło: en.wikipedia.org

Zaledwie w kilka dni po tym, gdy pisałem o wzrastającej roli i potencjale irańskiej marynarki wojennej, faktem stało się to, o czym słychać było już przez całe drugie półrocze 2012 roku. USA rezygnują z utrzymywania dwóch grup uderzeniowych lotniskowców w strukturach operującej na Bliskim Wschodzie V Floty. Jest to pierwszy tak namacalny przejaw kłopotów budżetowych Pentagonu i słabnących możliwości Stanów Zjednoczonych w dzisiejszym świecie.

6 lutego Sekretarz Obrony Leon Panetta ogłosił, że planowany rejs grupy uderzeniowej lotniskowca USS Harry S. Truman zostaje wstrzymany. Obecnie pod dowództwem CENTCOMu przebywa jedynie grupa z USS John C. Stennis na czele.

Trudno komentować działania, które wynikają z budżetowej presji. Dla bezpieczeństwa w regionie i amerykańskich interesów jest to sytuacja niezwykle niebezpieczna. Przy obecnym stanie napięcia w regionie, operowanie dwóch lotniskowców wydaje się być absolutnym minimum. Lotniskowce V Floty wspierają operacje w Afganistanie, odpowiadają za Zatokę Perską oraz operacje związane z tak niebezpiecznymi rejonami jak Somalia, Jemen, Syria. Amerykanie nie będą w stanie zareagować skutecznie, jeżeli w regionie dojdzie do zaognienia w więcej niż jednym punkcie zapalnym.

Amerykańscy oficjele zapewniają, że w razie potrzeby siły mogą zostać wzmocnione. To jednak dalece chwiejne gwarancje, podobnie jak te, że brak lotniskowca może zostać nadrobiony poprzez zwiększenie ilości lotnictwa stacjonowania naziemnego w regionie. To drugie wydaje się być całkowicie nielogiczne. Dzisiejszy Bliski Wschód jest wyjątkowo nieprzyjazny Stanom Zjednoczonym, opieranie się na bazowaniu naziemnym w takiej sytuacji politycznej byłoby nierozsądne. Tylko lotniskowiec zapewnia pełną autonomię, swobodę i możliwość natychmiastowej odpowiedzi w razie kryzysu.

W całej sytuacji jest jeszcze jedna niedorzeczność. USS John C. Stennis zostanie wkrótce zastąpiony przez USS Dwight Eisenhower, który…dopiero w grudniu wrócił z Bliskiego Wschodu do Stanów Zjednoczonych. Lotniskowiec ten miał przejść konieczne naprawy, których najpewniej nie uda się dokończyć. Dlaczego V Flotę ma zasilić Eisenhower, a nie gotowy do już do wypłynięcia, po wszystkich testach, a ponadto po gruntownym remoncie, który nie dawno przeszedł, Truman? Podobnie, jak wiele osób związanych z marynarką, nie mam pojęcia. Najprawdopodobniej wysłanie Ike’a będzie tańsze. Fakt, że Eisenhower będzie mniej skuteczny, jego załoga przemęczona został, a skrzydło myśliwskie nadmiernie eksploatowane zostało zepchnięte na dalszy plan. O tym, jak negatywnie cięcia budżetowe wpłyną na eksploatację maszyn i załóg marynarki pisałem już dawno, nie sądziłem jednak, że tak szybko będę świadkiem tak jasnych przykładów tego jak amerykańska niegospodarność przekłada się na potencjał marynarki wojennej.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Marynarka Wojenna, USA wobec Bliskiego Wschodu i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Mniej lotniskowców na Bliskim Wschodzie.

  1. Pingback: Pacyfik, Bliski Wschód…U.S. Navy musi pamiętać także o Arktyce. | nowastrategia

Dodaj komentarz